reklama
kategoria: Kraj
2 listopad 2024

Ekstraklasa piłkarska - Legia kontra Widzew, czyli święto ligowego futbolu

zdjęcie: Ekstraklasa piłkarska - Legia kontra Widzew, czyli święto ligowego futbolu / fot. PAP
fot. PAP
Rywalizacja Legii z Widzewem to zawsze piłkarskie święto, bez względu na okoliczności. Tym razem obie drużyny zmierzą się w niedzielę w Warszawie w 14. kolejce ekstraklasy. W marcu łodzianie wygrali u siebie 1:0, ale na zwycięstwo na Łazienkowskiej czekają ponad 27 lat.
REKLAMA

W maju 2016 roku na oficjalnej stronie Legii, z okazji setnej rocznicy powstania stołecznego klubu, ogłoszono wyniki plebiscytu na "Rywala stulecia" warszawskiej drużyny. Zaskoczenia nie było - najwięcej głosów otrzymał Widzew, choć wówczas przeżywał ogromne kłopoty i od sezonu 2015/16 musiał wracać do piłkarskiej elity z piątego poziomu rozgrywek (4. liga).

"To nie jest mecz jak każdy inny. Każdy marzy, żeby w nim uczestniczyć" - powiedział w lutym 2023 roku, przed starciem obu drużyn w Warszawie (2:2), ówczesny trener Widzewa Janusz Niedźwiedź, obecnie szkoleniowiec Stali Mielec.

Oba kluby przystąpią do niedzielnego starcia w raczej odmiennych nastrojach, choć dzielą je tylko trzy punkty w tabeli. Piąta Legia ma 22, a ósmy Widzew - 19.

Na Łazienkowskiej poradzono sobie z krótkim kryzysem. Drużyna wygrała cztery ostatnie mecze (licząc wszystkie rozgrywki), a łącznie pozostaje niepokonana od 20 września. W czwartkowy wieczór odniosła zwycięstwo w Legnicy nad pierwszoligową, ale mocną kadrowo Miedzią 2:1 w 1/16 finału Pucharu Polski.

Tymczasem widzewiacy prezentują się przeciętnie. Podopieczni trenera Daniela Myśliwca przegrali w poprzedni weekend u siebie z Górnikiem Zabrze 0:2, będąc zespołem zdecydowanie słabszym, a w czwartek długo męczyli się w Pucharze Polski z trzecioligową (czwarty poziom) Lechią Zielona Góra, zwyciężając dopiero w rzutach karnych.

"Grasz tak, jak trenujesz. Trenowaliśmy słabo. (...) Czeka nas ostra robota i albo dajemy radę, albo zajmujemy się innym sportem" - powiedział Myśliwiec po ligowym meczu z Górnikiem.

Wśród kibiców łódzkiej drużyny zapanował niepokój. Tym bardziej wobec faktu, że ich drużynę czeka teraz prawdopodobnie najtrudniejszy mecz w rundzie jesiennej.

Bez względu jednak na wszystko, to rywalizacja, która od kilku dekad elektryzuje mnóstwo kibiców i jest nawet nazywana "derbami Polski".

Oba zespoły to nie tylko odwieczni rywale, ale również jedyne drużyny, które reprezentowały Polskę w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Widzew awansował do niej w 1996 roku, a Legia - rok wcześniej oraz w 2016 roku. To również jedyni polscy półfinaliści Pucharu Europy (poprzednika Ligi Mistrzów). Legia dokonała tego w 1970, zaś Widzew - w 1983 roku.

Szczyt popularności tego klasyka przypada na lata 80. i 90., gdy meczami Widzewa z Legią żyła cała piłkarska Polska, były także powodem do szczególnej mobilizacji policji. Przede wszystkim jednak decydowały o mistrzostwie kraju, jak w 1996 i 1997 roku, gdy Widzew zwyciężył dwukrotnie w Warszawie.

W maju 1996 roku łodzianie, dopingowani na Łazienkowskiej przez tłum swoich kibiców (przyjechali do Warszawy dwoma wypełnionymi po brzegi pociągami), wygrali 2:1, chociaż przegrywali 0:1. Zwycięstwo przybliżyło ich do tytułu, który zdobyli dwa tygodnie później.

Po pół roku Widzew wygrał u siebie 1:0, a druga połowa meczu została opóźniona o kilka minut, ponieważ kibice Legii obrzucili racami pole karne bramki Macieja Szczęsnego, byłego golkipera stołecznego klubu. Dym zasłonił niemal całe boisko.

Czerwiec 1997 roku w Warszawie miał miejsce niezapomniany odcinek tych zmagań. Do 90. minuty gospodarze prowadzili 2:0, ale ostatecznie przegrali 2:3. Łodzianie świętowali wówczas drugi z rzędu tytuł mistrza kraju.

Do dzisiaj, gdy ktoś w Polsce odrabia w końcówce meczu duże straty, jest porównywany z tamtym zespołem Widzewa. A samo spotkanie zostało okrzyknięte najlepszym w historii polskiej ekstraklasy.

Legioniści częściowo zrewanżowali się łodzianom dwa miesiące później, gdy w spotkaniu o Superpuchar zwyciężyli 2:1. Tym razem to oni przegrywali 0:1, ale potrafili odwrócić losy meczu. Lepsi okazali się również w październiku 1997 roku - wygrali 3:1.

W kwietniu 1999 roku widzewiacy prowadzili u siebie z Legią już 2:0, lecz goście doprowadzili do wyrównania. Ostatni cios zadali jednak łodzianie. W 75. minucie zwycięstwo 3:2 zapewnił im Radosław Michalski, który - podobnie jak Szczęsny - przeszedł do Widzewa z Legii latem 1996.

Tradycja zobowiązywała i 15 kwietnia 2000 roku Widzew znów wygrał u siebie 3:2, tym razem zwycięską bramkę zdobył w 90. minucie Dariusz Gęsior.

To była - aż do marca 2024 roku - ostatnia wygrana łodzian w tej prestiżowej rywalizacji. W sezonie 2001/02 obie ekipy na skutek m.in. regulaminu - podziału ekstraklasy na dwie grupy - nie zmierzyły się ze sobą.

Fani Legii też mają co wspominać, choćby spotkanie z czerwca 2004 roku. Rozbity i już zdegradowany z ekstraklasy łódzki zespół przegrał w stolicy 0:6, a obrazu klęski Widzewa dopełnił fakt, że jedną z bramek zdobył z rzutu karnego... bramkarz Artur Boruc.

W obecnym stuleciu warszawsko-łódzki szlagier był nieco "zakurzony". Głównie z powodu problemów Widzewa, który w latach 2004-06, 2008-10 i 2014-22 nie występował w ekstraklasie.

W 2019 i 2020 roku piłkarski klasyk doszedł do skutku w rywalizacji o puchar kraju (dwukrotnie w Łodzi wygrała Legia - 3:2 i 1:0), ale na ligowe starcie czekano prawie dziewięć lat.

Łącznie w ekstraklasie oba zespoły zmierzyły się 72 razy. Legia triumfowała w 33 spotkaniach, w 20 padł remis, a 19 razy górą był Widzew.

Łodzianie zwyciężyli w ostatnim meczu obu drużyn - 10 marca 2024 roku, czyli w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu. Czekali 24 lata - od kwietnia 2000 roku, gdy wielu obecnych fanów Widzewa nie było jeszcze na świecie. Wygraną 1:0 u siebie zapewnił w doliczonym czasie gry mocnym strzałem Hiszpan Fran Alvarez, a trybuny oszalały ze szczęścia.

Kilka dni później, w ramach podziękowania, bohater Widzewa otrzymał od kibiców... 40-letnią butelkę markowego alkoholu.

O randze tego meczu świadczył fakt, że podopieczni trenera Myśliwca wystąpili w specjalnych strojach, stylizowanych na trykoty z sezonu 1996/97, gdy Widzew obronił mistrzostwo po wspominanym zwycięstwie 3:2 w Warszawie. I znów przyniosły im szczęście...

"(...) Sezon 1996/97 to występy w elitarnej Lidze Mistrzów oraz tytuł mistrza Polski zdobyty w meczu nazywanym często najbardziej dramatycznym w historii polskiej piłki nożnej w wydaniu ligowym. By upamiętnić ten piękny czas, Widzew Łódź prezentuje wyjątkową koszulkę meczową, w której piłkarze pierwszej drużyny zagrają tylko raz, w starciu 24. kolejki (...) przeciwko Legii Warszawa" - przekazano przed tamtym meczem na oficjalnej stronie klubu.

Jedną fatalną serię w klasyku łodzianie już zakończyli. W niedzielę (początek o godz. 20.15) spróbują zakończyć kolejną - na Łazienkowskiej nie wygrali od ponad 27 lat. Ale to zadanie, biorąc pod uwagę ostatnie wydarzenia, wydaje się wyjątkowo trudne... (PAP)

Autor: Maciej Białek

bia/ pp/

PRZECZYTAJ JESZCZE
Materiały sygnowane skrótem „PAP” stanowią element Serwisów Informacyjnych PAP, będących bazami danych, których producentem i wydawcą jest Polska Agencja Prasowa S.A. z siedzibą w Warszawie. Chronione są one przepisami ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych oraz ustawy z dnia 27 lipca 2001 r. o ochronie baz danych. Powyższe materiały wykorzystywane są przez [nazwa administratora portalu] na podstawie stosownej umowy licencyjnej. Jakiekolwiek ich wykorzystywanie przez użytkowników portalu, poza przewidzianymi przez przepisy prawa wyjątkami, w szczególności dozwolonym użytkiem osobistym, jest zabronione. PAP S.A. zastrzega, iż dalsze rozpowszechnianie materiałów, o których mowa w art. 25 ust. 1 pkt. b) ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jest zabronione.
pogoda Strzyżów
6.4°C
wschód słońca: 06:59
zachód słońca: 15:40
reklama

Kalendarz Wydarzeń / Koncertów / Imprez w Strzyżowie

kiedy
2025-08-14 15:00
miejsce
Polana, Wysoka Strzyżowska, Wysoka...
wstęp biletowany